W tym roku wysypu na jagody nie było, co powodowało, że litr jagód kosztował 20 zł (przynajmniej u mnie), 5 l daje nam zarobek 100 zł czyli całkiem sensowna dniówka, pytanie ile czasu nam zajmie ich zbieranie i sprzedanie ale na pewno jest to zyskowne ( w najgorszy przypadku zrobimy zapas pierogów z jagodami na zimę a to też oszczędność ;)).
Co się ma tyczyć grzybów zarobek też jest nie mały, jeśli na grzybach się znamy, mamy trochę farta przy zbieraniu i trafimy na wysyp prawdziwków nasza dniówka może wynieść nawet z 2-3 stówki.
Sezon grzybowy w mojej okolicy uważam za rozpoczęty, grzybiarze coraz liczniej przystają na okolicznym rynku i sprzedają swoje zbiory.
Idąc dalej można pokusić się na suszenie grzybów i sprzedawanie już gotowego produktu w postaci suszonych grzybów, idąc jeszcze dalej możemy sprzedawać marynowane grzybki, a to z cebulką, a to bez, w zależności od upodobań klientów.
Osobiście uwielbiam zbierać grzyby i tylko raz w życiu kupiłam grzyby na targu (marnowane rydze na krupówkach u mnie ich nie ma ;) ). Tak więc jeśli trafimy na zaprawionych grzybiarzy, raczej nam grzybów nie kupią gdyż wolą sami je uzbierać, ale jest grupa klientów którzy a to z wygody, a to z braku czasu chętnie grzyby nabędą.
A co wy myślicie o takim pomyśle?
Na pewno zarabiać na tym można - zwłaszcza że do takiego dochodu fiskus się nie dobierze :)
OdpowiedzUsuńPomysł fajny. Idąc dzisiaj ulicą, w centrum mojego miasta widziałem kilka osób handlujących właśnie grzybami. A co sądzisz o o sklepie grzybiarskim? Prosperowałby cały rok, jednak tylko w lecie byłyby w nim świeże grzyby. Poza sezonem można sprzedawać, tak jak napisałaś, grzyby marynowane, jakieś podręczniki itp. Jeśli Cię interesują grzyby i się na nich znasz to nie masz się co zastanawiać. Życzę owocnego zbierania i sprzedawania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁukaszu co do sklepu nie sądzę żeby przez cały rok grzybki miały taki zbyt żeby można się było z nich utrzymać. W każdym markecie (no może nie każdym ale w tych lepszych na pewno) można dostać grzybki suszone, marynowane, a i ludzie - smakosze często sami na własną rękę robią sobie zapasy.
OdpowiedzUsuńBardziej traktowałabym to jako sezonowe zajęcie, jeśli sprzedaż całoroczną to bezpieczniejsza (mniej kosztowna) byłaby moim zdaniem sprzedaż w internecie (np. allegro), lub pokusić się o dystrybucje do sklepów spożywczych, ale otwieranie samodzielnego sklepu z grzybami nie wiem czy jest do końca trafionym pomysłem.
Osobiście w trochę inny sezonowy biznes chcę uderzyć, choć jeśli grzybobrania będą owocne być może i też przystanę na ryneczku, każdy grosik jest dobry ;)
Kreciku - pod warunkiem że jakaś kontrola skarbowa nie dopadnie po drodze ;)
Nawet jak dopadnie - to pikuś. Przepis tłumaczenia nie wymaga:
OdpowiedzUsuńWolne od podatku dochodowego są dochody ze sprzedaży surowców roślin zielarskich i ziół dziko rosnących leśnych, jagód, owoców leśnych i grzybów leśnych (PKWiU ex 02.30.40.0) - ze zbioru dokonywanego osobiście albo z udziałem członków najbliższej rodziny.
(Art. 21. ust. 1. pkt 72 pdof)
To właśnie dlatego całe rzesze grzybiarzy i jagodziarzy tak jawnie w sezonie wystawiają swoje zbiory ;) Są tereny, na których całe rodziny z tego żyją - wiem dobrze, bo z takiego pochodzę.
:) no proszę nawet bym nie pomyślała że jest taki przepis normujący to :D dobrze wiedzieć dzięki kreciku za takie wyjaśnienie :))
OdpowiedzUsuńCo tam u naszej blogerki? Na grzybach jesteś, pestko? :)
OdpowiedzUsuńPomysł na biznes średni - sprzedaż grzybów kokosów nie robi. Natomiast w ramach oszczędności (nie musimy kupować) świetny. Można zbierać wiele owoców, roślin itp. a nawet kupować w okresie, kiedy ich ceny spadają, jeśli tylko wiemy jak je później przechować - a o tym tutaj: http://pelnybrzusio.blogspot.com/2012/07/zamrazanie-owocow.html
OdpowiedzUsuńMnie osobiście zastanawia kwestia opodatkowanie takiego biznesu. Czy optymalna byłaby księga przychodów i rozchodów? Nie znam się na sprawach związanych z księgowością, zapewne skorzystałbym nawet z usług biura rachunkowego online .
OdpowiedzUsuńPomysł ciekawy, niestety bardzo sezonowy. Ja jednak preferuję coś na czym mogę zarabiać cały rok i nie martwić się o martwy sezon. Tak też doradzał mi mój księgowy. Możecie go sprawdzić pod tą stroną www.
OdpowiedzUsuńCałkiem niezły pomysł. Ja też ostatnio postanowiłam właśnie zainwestować w mój własny biznes i otwieram małą kawiarnię. To zawsze było moje marzenie i w końcu stwierdziłam, że raz się żyje. Już prawie wszystko mam gotowe na otwarcie - stoliki są, ekspres do kawy jest, kasa fiskalna kupiona tutaj http://www.intermarket.com.pl/urzadzenia-fiskalne/kasy-fiskalne/
OdpowiedzUsuńNooo, powiem szczerze - pomysł jest naprawdę niezły. Chociaż mocno sezonowy i lokalny. Warto w przypadku takich biznesów dać sobie realną szansę na rozwój, używając min. ms dynamics, który mocno wspiera tego typu działania.
OdpowiedzUsuń