Chcąc oszczędzać coraz większe sumy trzeba albo zwiększać źródła dochodów, albo mocniej zaciskać pasa i wycisnąć więcej z tego co się już ma. Obie metody są dobre, ale ja stawiam głównie na rozwijanie się. Z pracy na etacie jestem w stanie bez bólu odłożyć 500 zł, przy dobrych wiatrach 1000-1200zł . Przy najgorszym wariancie daje to
6000 zł rocznie przy lepszym 12 000 zł rocznie, a więc aby przy bieżącej sytuacji finansowej aby odłożyć założone 100 tys. potrzebuje minimum 8 lat i 3 miesiące w przybliżeniu, maximum dwa razy tyle czyli aż 16,5 roku! Zakładam, że uda mi się to zrobić dużo wcześniej, i daje sobie na to 5 lat.
Czyli cel to 100 tys. w 5 lat. zaczynając od dziś 100tys. powinnam mieć w lipcu 2016 r. Ktoś powie, że to długo, dla mnie jest to po prostu rozsądny czas na zgromadzenie tej wysokości kapitału. Oczywiście, będę robiła co w moich siłach, żeby ten czas skrócić i osiągnąć cel szybciej, jednak przy wydatkach jakie szykują mi się od przyszłego roku to i tak będzie dla mnie niemały sukces (planujemy z narzeczonym wesele, oraz urządzenie domu - aktualnie stan zamknięty surowy).
Aby cel był osiągnięty co miesiąc powinnam odkładać 1666 zł miesięcznie (jak pomyśle o przyszłorocznych wydatkach, to ta suma mimo wszystko to i tak kosmos). Żeby założenia osiągnąć, sam etat nie wystarczy (no chyba, że znajdę lepiej płatny etat, lub przyszły mężu będzie nas utrzymywał ;p ale nie o to przecież chodzi !). Najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby otworzenie własnego, dobrze prosperującego biznesu. Kapitał którym na chwilę obecną dysponuję na rozkręcenie czegoś liczy 8 tys. - i dużo i bardzo mało, w zależności od typu inwestycji. Więcej nie mam, kredytów nie uśmiecha mi się brać, więc będę starała się chwytać pomysłów, i realizować projekty w miarę swoich możliwości finansowych. Będą to i mniejsze i większe sposoby dorabiania, z lepszym lub gorszym efektem, ale na pewno się łatwo nie poddam! A może ktoś z was ma jakieś ciekawe pomysły pod taki mały kapitał ? ;)
Nie ukrywam, że masz nadzwyczaj ambitny cel do zrealizowania. Przy dochodach 1700 PLN chcesz odłożyć 1666 :). Kto wie, może się uda? Będziemy Ci kibicować, tylko nie rezygnuj z bloga.
OdpowiedzUsuńCo do męża przy forsie, musisz poszukać na blogach finansowych wśród ludzi z największymi stopami zwrotu. Może jeszcze jakiś kawaler wśród nich się uchował :).
Kry, trzeba zawsze cel stawiać trochę poza swoje możliwości, żeby się rozwijać i mobilizować do działania więc niech będzie ambitnie :D Z bloga nie zamierzam rezygnować w końcu dopiero zaczęłam ;) Co do męża, to chyba nie doczytałeś bo już kandydat jest i zmieniać nie zamierzam ;) (i wcale nie kasiasty, nie jestem materialistką)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, coś mi umknęło. Przepraszam. Potraktuj tą wiadomość zatem profilaktycznie, na wszelki wypadek. Wszak nigdy nic nie wiadomo ;). A tak poważnie, to oczywiste, że poprzeczkę trzeba sobie stawiać coraz wyżej. I to się chwali najbardziej, że nie zamierzasz zadowalać się tym, co już masz.
OdpowiedzUsuńWiem, że nie jesteś materialistką. Nikt nie jest :).
Faktycznie ambitny plan. Ja też sobie właśnie założyłam jakiś czas temu, żeby odłożyć większą kwotę pieniędzy i udało mi się to. Postanowiłam zainwestować te pieniądze i otworzyć moją wymarzoną kawiarenkę. Wszystko już powoli szykuje się na otwarcie. Ostatnio właśnie kupowałam kasę fiskalną (polecam sklep - zobacz tutaj)
OdpowiedzUsuń