
Co ciekawego jest w warunkach umowy zawieranej z pośrednikiem? Otóż przede wszystkim prowizja od sfinalizowanej transakcji, która równa się 50% jednego czynszu wynajmowanego lokalu. Dowiedziałam się również, że wynajmujący płaci taki sam "haracz", czyli że pośrednik ma zysk równy jednemu czynszowi, wiadomo czym droższy lokal ktoś wynajmie za ich pośrednictwem tym ich większy przychód.
Pomysł na biznes całkiem niezły, przy niewielkich wysiłkach i kosztach utrzymania, gdy jest się obrotnym można wyciągnąć niezłą kasę! Niekoniecznie dla mnie, ale może komuś się spodobać taka forma zarabiania.
Zdeterminowana podpisałam umowę kombinując, że w razie czego ich prowizje może da się jakoś obejść po dogadaniu się z właścicielem (zawsze mógłby umowę na lokal podpisać mój narzeczony z właścicielem, z którym póki co formalnie nie można byłoby mnie połączyć). Po podpisaniu umowy Pani poinformowała mnie, że wnoszona jest symboliczna opłata w wysokości 30 zł na pokrycie kosztów telefonów (umowa jest na czas nieokreślony, jeśli nie ten to mają informować, o podobnych propozycjach które mogłyby mnie zainteresować), trochę mnie to zirytowało, że o tym "szczególe" mówi po podpisaniu umowy a nie przed, bo to już pod naciąganie podchodzi, ale skoro powiedziałam A, to powiedziałam B niech stracę. Tak więc uiściłam jej opłatę, uzyskując w zamian szczegółowe informacje, odnośnie lokalizacji i kontaktu do właściciela. Jutro jestem umówiona na ogląd lokalu i analizę okolicy, konkurencji przy okazji :) Mały dreszczyk podniecenia i oczekiwania :D
Zdeterminowana podpisałam umowę kombinując, że w razie czego ich prowizje może da się jakoś obejść po dogadaniu się z właścicielem (zawsze mógłby umowę na lokal podpisać mój narzeczony z właścicielem, z którym póki co formalnie nie można byłoby mnie połączyć). Po podpisaniu umowy Pani poinformowała mnie, że wnoszona jest symboliczna opłata w wysokości 30 zł na pokrycie kosztów telefonów (umowa jest na czas nieokreślony, jeśli nie ten to mają informować, o podobnych propozycjach które mogłyby mnie zainteresować), trochę mnie to zirytowało, że o tym "szczególe" mówi po podpisaniu umowy a nie przed, bo to już pod naciąganie podchodzi, ale skoro powiedziałam A, to powiedziałam B niech stracę. Tak więc uiściłam jej opłatę, uzyskując w zamian szczegółowe informacje, odnośnie lokalizacji i kontaktu do właściciela. Jutro jestem umówiona na ogląd lokalu i analizę okolicy, konkurencji przy okazji :) Mały dreszczyk podniecenia i oczekiwania :D
Tak niestety jest z pośrednikami, że się o niespodziankach dowiadujesz po fakcie. Znam to z autopsji. Trzeba na chłodno podchodzić do rozmów z nimi.
OdpowiedzUsuńNo i każdy taki kontakt z tymi ludźmi to nowe doświadczenie. Już drugi raz tego samego błędu nie popełnisz i będziesz dopytywała o wszystkie ukryte niespodzianki.
No niestety tak to jest z pośrednikami, jednak znam też kilka uczciwych biur, które pobierają prowizję tylko raz (albo od kupującego, albo od sprzedającego). Z tego co piszesz to trafiłaś na nieprofesjonalną osobę, zwłaszcza jeśli chodzi o niepoinformowanie o opłacie za telefony. No ale cóż, pierwsze koty za płoty. Kibicuję Ci w związku z otwarciem biznesu, gdyż również jest to przede mną i wiem ile poświęcenia trzeba w to włożyć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak to traktuję jako nowe doświadczenie, i z takim przekonaniem tam szłam, człowiek uczy się całe życie i różnych ludzi spotyka.
OdpowiedzUsuńjeżeli chodzi o sklep z pieczywem to sprawdź czy w okolicy nie ma marketu czy biedronki:)
OdpowiedzUsuńWiem, markety główne zagrożenie, a ich coraz więcej
OdpowiedzUsuń50% pierwszej oplaty za wynajem, to i tak nie taka zla prowizja. Rownowartosc jednego miesiecznego czynszu za wynajem mieszkania w Wawie, od obu stron, jest standardem. Widocznie przy lokalach komercyjnych albo w Twoim miescie jest taniej.
OdpowiedzUsuńRichmond na pewno dużo zależy też od miasta, Wawa ma inny cennik, mniejsze miasta też,ja mieszkam w okolicach Łodzi, więc ceny też inaczej się kształtują. Druga sprawa że tak jak mówisz lokale komercyjne też inne cenniki mają, więc też tak może być (niektóre lokale 100-150m mogą mieć czynsz do 10tys. przy centrach handlowych przynajmniej u mnie, więc 100% 1 czynszu mniej zachęcająco wygląda dla najemcy, wynajmującego za skorzystanie z usług pośrednika niż 50% tej sumy)
OdpowiedzUsuńJa nie uważam, że markety są największym zagrożeniem dla sklepów z pieczywem. Jeśli mam pod ręką taki sklep to idę do niego, a nie do marketu, gdzie tracę dużo więcej czasu (i pieniędzy przy okazji).
OdpowiedzUsuńkry, ja też wolę kupować pieczywo w mniejszym sklepie (oszczędność czasu przede wszystkim i jakość), ale faktem jest że nie ma reguły, a codzienne zakupy w marketach cieszą się tendencją wzrostową, gdzie przy okazji ludzie bez wahania kupują "pół lodówki do chleba". Wiec tak czy inaczej markety jako zagrażającą konkurencję należy traktować.
OdpowiedzUsuńJa bym oprócz tradycyjnego handllu pieczywem wprowadził testowo jakąś symboliczną początkową ilość pieczywka np bez chemii lub jakieś bardzije premium.
OdpowiedzUsuńNigdy nie sugerowałem się tego typami ogłoszeń i jestem przekonany, że każdy z nas musi poznać siebie i to w czym jest najlepszy. U mnie w pracy wykorzystuję się nadal stemple do laku https://www.maxsc.com.pl/pieczatki-2/stempel-do-laku-referentka/ więc jak widać, nie zawsze najnowsza technologia musi być vademecum na dobry biznes.
OdpowiedzUsuń