sobota, 16 lipca 2011

Ogłoszenie z gazety (potencjalny pomysł na biznes ?)

Znalazłam w gazecie ogłoszenie o lokalu do wynajęcia na jednym z nowszych osiedli w moim mieście w cenie 1700 zł za 100m2. Pomyślałam, że warto byłoby go obejrzeć z myślą o sklepie z pieczywem. Po zatelefonowaniu pod nr z ogłoszenia okazało się, że jest to pośrednik który zaprasza do biura celem pokazania oferty itp. rozmowa nie na telefon. Nie przepadam za pośrednikami bo jak wiadomo ktoś musi stracić żeby ktoś zyskał (czytaj stracę ja), ale poszłam, pomyślałam że przynajmniej dowiem się czegoś nowego o sposobie działania tegoż biura pośrednictwa. No i na wstępie uprzejma Pani poinformowała mnie, że zanim udzieli mi informacji o lokalizacji lokalu muszę podpisać umowę z nimi. 
Co ciekawego jest w warunkach umowy zawieranej z pośrednikiem? Otóż przede wszystkim prowizja od sfinalizowanej transakcji, która równa się 50% jednego czynszu wynajmowanego lokalu.  Dowiedziałam się również, że wynajmujący płaci taki sam "haracz", czyli że pośrednik ma  zysk równy jednemu czynszowi, wiadomo czym droższy lokal ktoś wynajmie za ich pośrednictwem tym ich większy przychód. 
Pomysł na biznes całkiem niezły, przy niewielkich wysiłkach i kosztach utrzymania, gdy jest się obrotnym można wyciągnąć niezłą kasę! Niekoniecznie dla mnie, ale może komuś się spodobać taka forma zarabiania.
Zdeterminowana podpisałam umowę kombinując, że w razie czego ich prowizje może da się jakoś obejść po dogadaniu się z właścicielem (zawsze mógłby umowę na lokal podpisać mój narzeczony z właścicielem, z którym póki co formalnie nie można byłoby mnie połączyć). Po podpisaniu umowy Pani poinformowała mnie, że wnoszona jest  symboliczna opłata w wysokości 30 zł na pokrycie kosztów telefonów (umowa jest na czas nieokreślony, jeśli nie ten to mają informować, o podobnych propozycjach które mogłyby mnie zainteresować), trochę mnie to zirytowało, że o tym "szczególe" mówi po podpisaniu umowy a nie przed, bo to już pod naciąganie podchodzi, ale skoro powiedziałam A, to powiedziałam B niech stracę. Tak więc uiściłam jej opłatę, uzyskując w zamian szczegółowe informacje, odnośnie lokalizacji i kontaktu do właściciela. Jutro jestem  umówiona na ogląd  lokalu i analizę okolicy, konkurencji przy okazji :) Mały dreszczyk podniecenia i oczekiwania :D

11 komentarzy:

  1. Tak niestety jest z pośrednikami, że się o niespodziankach dowiadujesz po fakcie. Znam to z autopsji. Trzeba na chłodno podchodzić do rozmów z nimi.
    No i każdy taki kontakt z tymi ludźmi to nowe doświadczenie. Już drugi raz tego samego błędu nie popełnisz i będziesz dopytywała o wszystkie ukryte niespodzianki.

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety tak to jest z pośrednikami, jednak znam też kilka uczciwych biur, które pobierają prowizję tylko raz (albo od kupującego, albo od sprzedającego). Z tego co piszesz to trafiłaś na nieprofesjonalną osobę, zwłaszcza jeśli chodzi o niepoinformowanie o opłacie za telefony. No ale cóż, pierwsze koty za płoty. Kibicuję Ci w związku z otwarciem biznesu, gdyż również jest to przede mną i wiem ile poświęcenia trzeba w to włożyć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie tak to traktuję jako nowe doświadczenie, i z takim przekonaniem tam szłam, człowiek uczy się całe życie i różnych ludzi spotyka.

    OdpowiedzUsuń
  4. jeżeli chodzi o sklep z pieczywem to sprawdź czy w okolicy nie ma marketu czy biedronki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, markety główne zagrożenie, a ich coraz więcej

    OdpowiedzUsuń
  6. 50% pierwszej oplaty za wynajem, to i tak nie taka zla prowizja. Rownowartosc jednego miesiecznego czynszu za wynajem mieszkania w Wawie, od obu stron, jest standardem. Widocznie przy lokalach komercyjnych albo w Twoim miescie jest taniej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Richmond na pewno dużo zależy też od miasta, Wawa ma inny cennik, mniejsze miasta też,ja mieszkam w okolicach Łodzi, więc ceny też inaczej się kształtują. Druga sprawa że tak jak mówisz lokale komercyjne też inne cenniki mają, więc też tak może być (niektóre lokale 100-150m mogą mieć czynsz do 10tys. przy centrach handlowych przynajmniej u mnie, więc 100% 1 czynszu mniej zachęcająco wygląda dla najemcy, wynajmującego za skorzystanie z usług pośrednika niż 50% tej sumy)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie uważam, że markety są największym zagrożeniem dla sklepów z pieczywem. Jeśli mam pod ręką taki sklep to idę do niego, a nie do marketu, gdzie tracę dużo więcej czasu (i pieniędzy przy okazji).

    OdpowiedzUsuń
  9. kry, ja też wolę kupować pieczywo w mniejszym sklepie (oszczędność czasu przede wszystkim i jakość), ale faktem jest że nie ma reguły, a codzienne zakupy w marketach cieszą się tendencją wzrostową, gdzie przy okazji ludzie bez wahania kupują "pół lodówki do chleba". Wiec tak czy inaczej markety jako zagrażającą konkurencję należy traktować.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bym oprócz tradycyjnego handllu pieczywem wprowadził testowo jakąś symboliczną początkową ilość pieczywka np bez chemii lub jakieś bardzije premium.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie sugerowałem się tego typami ogłoszeń i jestem przekonany, że każdy z nas musi poznać siebie i to w czym jest najlepszy. U mnie w pracy wykorzystuję się nadal stemple do laku https://www.maxsc.com.pl/pieczatki-2/stempel-do-laku-referentka/ więc jak widać, nie zawsze najnowsza technologia musi być vademecum na dobry biznes.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Inne posty Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...